Trudne porządków początki

Książka Marie Kondo, japońskiej nauczycielki sprzątania, tak bardzo mnie zaciekawiła, że jej przeczytanie zajęło mi dwa wieczory, dlatego chciałabym krótko przedstawić tę, jakże praktyczną, lekturę.

Japończycy zaczynają porządkowanie przed rozpoczęciem kolejnego roku. Według nich „Posprzątanie domu oznacza uporządkowanie życia i przygotowanie się do następnego etapu”.  W tym twierdzeniu chyba kryje się jakaś prawda. Marie Kondo napisała na ten temat dwie książki. Ja polecam tę, moim zdaniem, bardziej konkretną, pt. „Tokimeki. Magia sprzątania w praktyce”. Niezwykłe jest to, jak wiele możemy się nauczyć, poznając obcą nam kulturę. Japońskie poglądy na temat rzeczy, które mają duszę, np. skarpetek i rajstop, które nie mogą być zwinięte w kłębek, ponieważ szuflada służy do ich odpoczynku, a tylko wypoczęte mogą doskonale ogrzewać nasze intymne części ciała, wydają się nieco dziwne, ale… Po zastanowieniu, po pierwsze faktycznie rajstopy zwinięte w kłębek się niepotrzebnie rozciągają, po drugie bielizna naprawdę pełni bardzo ważną rolę w naszym życiu i powinniśmy o nią dbać! A porządki metodą KonMari wyglądają tak:

1) Postanawiam, że posprzątam: muszę tego chcieć, ponieważ jest to bardzo ciężka praca! Może do tego maratonu zaproszę moich bliskich? Oni przecież wiedzą najlepiej, co ich cieszy, a co nie. A kilkugodzinne rozmowy na temat tego, jaka rzecz w naszym domu sprawia nam radość mogą bardzo nas do siebie zbliżyć.

2)  Wyobrażam sobie, jak chciałabym mieszkać, do jakiego stylu życia dążę i w momentach trudnych zawsze do tego wracam: mogę narysować swoje wymarzone wnętrze albo znaleźć zdjęcie w gazecie czy Internecie i umieścić je w zasięgu mojego wzroku.

3) Wyrzucam wszystko, co nie sprawia mi radości. Również to, co może się przyda, choć od siedmiu lat tego nie używałam. Na początku wyciągam ubrania wszystkich domowników na środek pokoju. Każdą rzecz dotykam i sprawdzam, czy wzbudza ona we mnie radość, pozytywne uczucia. Jeśli nie – dziękuję jej za służbę i wkładam do worka. Do worka nie mogę już wracać i muszę wyrzucić go jak najszybciej, ponieważ zaczną się wątpliwości. Nie wolno mi też pokazywać rzeczy z worka znajomym, którzy doradzą: „To zostaw. Jest takie ładne.”. Może być ładne, ale jeśli nie wzbudza we mnie radości, to nie jest mi potrzebne. Jedyne ubrania, które w takiej sytuacji mogę zatrzymać, to rzeczy służbowe. Nie tworzę sterty ciuchów, które na pewno będę nosić po domu. Do chodzenia po domu przeznaczam ubranie, które sprawia, że czuję się w tym domu swobodnie i radośnie.

Podobnie postępuję z książkami. Wyrzucam przeczytane do połowy lub odłożone „na wieczne nieprzeczytanie” i te, które nie wzbudzają mojej radości. To jest bardzo trudne, ale naprawdę czuję radość na myśl, ile miejsca zaoszczędziłam na swoje ulubione książki!

Następny etap to porządkowanie papierów i dokumentów. W tym momencie Marie mówi: „Kieruj się zasadą: wyrzuć wszystko”. Instrukcje, wyciągi z kart kredytowych, pocztówki…

Drobne rzeczy, takie jak płyty, kosmetyki, leki, narzędzia, akcesoria kuchenne, zostawiam, jeśli sprawiają mi radość i są niezbędne do funkcjonowania.

Najtrudniejsze jest wyrzucanie rzeczy o wartości sentymentalnej. Całe szczęście, że można zachować albumy ze zdjęciami, jeśli w całości wzbudzają we mnie radość. Choć i tak do każdego zdjęcia muszę podejść indywidualnie.

4) sortuję przedmioty kategoriami: ubrania, książki, papiery/dokumenty, rzeczy drobne, rzeczy o wartości sentymentalnej. Przełomową według mnie metodą jest propozycja składania ubrań w kostkę i wkładania ich pionowo do szuflady – nie gniotą się i wszystko elegancko widać – bardzo praktyczne. Nareszcie wiem, co mam w szafie! Bardzo pomocne jest również zorganizowanie pudełka na sprawy bieżące do załatwienia i ustalenie daty załatwienia ich wszystkich naraz.

Zdecydowanie polecam tę książkę nie tylko osobom, które mają trudności z uporządkowaniem nagromadzonych latami rzeczy, ale również tym, które takiego problemu nie mają, a jednak przebywanie w swoich czterech kątach nie sprawia im przyjemności. Albowiem najważniejszym efektem tych porządków jest zdecydowanie to, że po ich zakończeniu gdziekolwiek się obejrzę, jest mi ciepło i przyjemnie na duszy i miło spędza mi się tu czas, również dzięki pewnemu uporządkowaniu spraw w głowie. Życzę powodzenia wszystkim odważnym, którzy zdecydują się na zastosowanie tej metody sprzątania w swoim życiu.

    Klaudia Tracz                                                                                                                                        

Post Author: Marcin