Jakiś czas temu w naszym Domu Kultury odbyła się niecodzienna uroczystość – trzecia rocznica działalności zespołu artystycznego „Ratowiczanki”. Niezwykłość polega na tym, że Panie, które kończyły osiemnaście lat „naście” lat temu znalazły wspaniały i niezwykle ciekawy sposób na spędzanie wolnego czasu. Ale zacznijmy od początku – trochę historii.
Zaczęło się od utworzenia Koła Emerytów i Rencistów, a raczej emerytek i rencistek. Takie tam zwykłe spotkania – damskie pogaduchy, trochę plotek, żartów, wspólna kawa, herbata, przy własnoręcznie upieczonym cieście, no i wspólne śpiewanie. Na początku nikt nie zwracał uwagi na wymiar artystyczny, ale gdy sprawy w swoje ręce bierze Pani Żukowska (niedawno poświęciłem jej artykuł w cyklu „Zwyczajni wśród nas”), to siłą rzeczy ten śpiew nie jest jakimś tam smętnym zawodzeniem, ale powoli nabiera artystycznych kolorów (przy czym słowo – powoli – jest mocno przesadzone) tym bardziej, że Panie nie są nowicjuszkami w śpiewaniu. Większość z nich wywodzi się jeszcze z zespołu artystycznego Szkoły Podstawowej w Ratowicach „Czerwony Kapturek”, którego początki sięgają 1959 r. Z rozrzewnieniem więc wracają do tamtego repertuaru wzbogacając go o nowsze utwory – głównie pieśni patriotyczne, ludowe (także te frywolne), biesiadne, a nawet kolędy. I tak sołtys zachęcił Panie do występu i wspólnego poprowadzenia wieczoru pieśni patriotycznych 11.11.2011r. W Wiejskim Domu Kultury przy okazji obchodów Parady św. Marcina – pierwszy występ – trochę skromny, duża trema, ale jakże urokliwy, zwłaszcza, że płynnie przeszedł we wspólne śpiewanie, szczególnie pieśni patriotycznych i zrobiła się z tego bardzo sympatyczna impreza upamiętniająca odzyskanie niepodległości przez Polskę.
Tak zaczęły się początkowo nieśmiałe, potem coraz pewniejsze występy „naszego” zespołu Ratowiczanki (było ich już sporo i w różnych czasem okolicznościach) – na przykład spotkania kolędowe u Marszałka Województwa, wyjazd do Ostrzeszowa na zaproszenie tamtejszego Koła Gospodyń Wiejskich i wspólne śpiewanie kolęd, przegląd kolęd w kościele w Oławie, spotkanie z pieśniami ludowymi z Górnego i Dolnego Śląska w Wojewódzkim Ośrodku Doradztwa Rolnego we Wrocławiu, coroczne obchody 11 listopada w wiejskiej świetlicy. Ale największy sukces (na razie – gdyż te największe sukcesy wciąż przed zespołem) osiągnęły „nasze” Panie na II Przeglądzie Zespołów Ludowych – Biskupicki Złoty Kłos – 15 czerwca 2014r. Gdzie zespół otrzymał wyróżnienie i z rąk Włodzimierza Chlebosza – członka zarządu Województwa Dolnośląskiego – odebrał nagrody – dyplom, statuetkę oraz zaproszenie na coroczny przegląd zespołów ludowych w Operze Wrocławskiej. Był to już VII Festiwal Tradycji Dolnego Śląska. Po tym przeglądzie Ratowiczanki zostały zaproszone na Konkurs Piosenki Biesiadnej w Wojsławicach – „Biesiadowanie w kapuście”. Konkurs ten wyłonił dwa I miejsca. Ale nasze panie otrzymały I ZŁOTE miejsce, gdyż szczególnie ujęły Jury pieśnią o kiszeniu kapusty (autorstwa Barbary Siedel) którą niezwykle obrazowo zinterpretowała Milada Żukowska w humorystyczny sposób prezentując owe kiszenie. Podczas obchodów Dnia Papieskiego panie koncertowały na placu Solnym we Wrocławiu i tak ujęły publiczność, że otrzymały od kwiaciarek naręcze róż. Praktycznie nie ma teraz miesiąca w którym Ratowiczanki gdzieś by nie występowały. Szczególnie doceniane są jako krzewiciele kultury ludowej i dolnośląskiej i tak na przykład były jedynym zespołem występującym podczas Dolnośląskiego Konkursu – Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Nasze Smaki. Jak na trzyletnią działalność w wolnych chwilach to całkiem imponujący dorobek. Kiedy zapytałem Panie czym dla nich jest to śpiewanie to odpowiadają skromnie, że to przede wszystkim rozrywka, miłe spędzanie wolnego czasu, przeżywanie drugiej młodości, no i ciekawe wyjazdy, spotkania towarzyskie itp. Wymiar artystyczny to tylko „dodatek”, a że „trochę” przerósł ich oczekiwania to już całkiem inna sprawa. Dzisiaj Panie zaczynają snuć plany o rozwoju zespołu, dlatego chcą zachęcić inne, zwłaszcza młodsze Panie do śpiewania – przydałoby się też paru mężczyzn. Obecnie zespół składa się z dwunastu Pań: Stanisława Żukowska, Milada Żukowska, Krystyna Buczak, Józefa Wojtaszewska, Ewa Dydyńska, Jadwiga Fiszer, Elżbieta Szałajko, Danuta Kunecka, Dorota Sidorowicz, Genowefa Rybińska, Janina Leżańska i Halina Sokołowska oraz trójka muzyków: Agnieszka Saj, Ryszard Skorupski i Grzegorz Klekot.
Wróćmy więc do samej uroczystości o której pisałem na początku. W spotkaniu uczestniczyli zaproszeni goście: radna Magdalena Brandys oraz sołtys i radny Jarosław Jagielski. Panie dziękowały im za okazałą pomoc – udostępnienie sali, organizowanie transportu na występy i nie tylko – gdyż oprócz śpiewania zespół uczestniczy w wycieczkach organizowanych przez Radę Sołecką, np. do Wojsławic, Książa, Zamku Czocha itp. Towarzystwo Przyjaciół Ratowic rokrocznie w ramach dotacji na projekt „Dolnośląskie śpiewanie”stara sie o środki z gminy na instruktora i uzupełnienie strojów Szczególne podziękowanie Panie kierowały do Magdy Brandys, gdyż to ona zadbała o stroje, w których obecnie występują.
Pani Stanisława Żukowska przy okazji prowadzi kronikę Koła Emerytów i Rencistów, gdzie wszystko skrzętnie opisuje, dokumentuje, wkleja zdjęcia, zbiera wpisy pamiątkowe. Pierwszą stronę tej księgi zdobi jakże wymowny wpis – motto działalności zespołu – „Gdzie słyszysz śpiew, tam wchodź, tam dobre serca mają, źli ludzie – wierzaj mi – Ci nigdy nie śpiewają”. Dlatego też każdy może przyjść na takie spotkanie, pośpiewać, porozmawiać, pośmiać się. Nie inaczej też było podczas wspomnianego jubileuszu. Był tort, poczęstunek no i oczywiście wspólne śpiewanie, trochę żartów, wspomnień i tak niepostrzeżenie minął wieczór w wesołej i miłej atmosferze. Czułem się zaszczycony mogąc uczestniczyć w tym spotkaniu.
Dziś mogę tylko napisać, że „…i ja tam byłem …… i kawę piłem, dobrze się bawiłem, razem z Nimi pośpiewałem i to wszystko opisałem…”.
Lesław Haniszewski
P.S.
Życzę „naszym” Ratowiczankom dalszych sukcesów artystycznych, pogody ducha, wiele radości i zadowolenia z tego co robią, a przede wszystkim zdrowia, żeby mogły jak najdłużej śpiewać, oraz kolejnego trzy—dziestego jubileuszu (obym dożył tego dnia) przy wsparciu kolejnych młodych pokoleń.
L.H.