Ratowice – Mała ojczyzna (cz.4)

W 1865 r. niejaki Christian Maskos wybudował w Jelczu stocznie remontową. Istniała ona do 1897 roku kiedy to właściciel z powodu zamulenia tamtejszego odcinka starorzecza Odry przeniósł swój zakład do Ratowic.

Tutaj budowano na początku barki drewniane, później stalowe z drewnianymi pokładami, a na końcu nowoczesne, motorowe do 700 t nośności.      Z powodu  trudności finansowych wystawiono stocznię na sprzedaż. W 1929 roku objął ją w posiadanie przybyły z Koźla Adolf Gasde. Początki nowego właściciela były niezwykle trudne. Długotrwałe zimy i światowy kryzys gospodarczy lat trzydziestych  spowodował znikomy ruch transportowy na Odrze i zleceń na naprawy prawie nie było. Pierwsza od podstaw wybudowana u nas barka o nazwie “EUROPA” powstała w 1930 r. na zamówienie mieszkańca Ratowic Franza Stobrawe. Od 1934 r. wraz z rozwojem gospodarki niemieckiej zaczął  się  dobry okres dla stoczni. Oprócz licznych remontów zaczęły także napływać zlecenia na budowę barek motorowych. Jedna z nich “Irene” miała 16 m długości, 4,6 szerokości i 220 PS. Kolejne były jeszcze większe i nowocześniejsze.

Nabrzeże stoczniowe  miało  ok.100 m długości, a podnośnik statków miał 50 m głębokości. Jednocześnie na pochylni mogły stać  4 barki. Na terenie zakładu mieściła sie także stolarnia, kuźnia, hala z maszynami, budynek biurowy oraz dom rodziny właściciela, który to dom uległ zniszczeniu podczas bombardowania pod koniec wojny. Stocznia w swoim najlepszym okresie zatrudniała 60 osób i wyszkoliła 18 szkutników.

W 1942 r. rozpoczęto budowę dużej, 400 tonowej, motorowej barki. W momencie zajęcia Ratowic przez Rosjan jednostka była już w 80% gotowa. Żołnierze radzieccy przetransportowali ją droga rzeczną do Oławy, gdzie pełniła rolę zniszczonego przez działania wojenne mostu. Później ,barkę zabrano do Kaliningradu. Podobny los spotkał większość statków i część parku maszynowego.

Po zakończeniu wojny stocznia z powodzeniem kontynuowała swoją działalność. Żadna nowa jednostka już nie powstała, natomiast naprawiano stare barki, których wiele w okolicy się znajdowało.

W latach 1948-1952 zakład został wydzierżawiony przez Czechów i działał pod zarządem Czechosłowackiej Żeglugi na Odrze. Po tym okresie, aż do 1959 r. ponownie kierownictwo objęła Polska Żegluga na Odrze.

Po wojnie stocznia zatrudniała ok.120 osób, zarówno kobiety jak i mężczyzn i przed powstaniem Jelczańskich Zakładów  Samochodowych stanowiła główne źródło utrzymania dla większości ratowickich rodzin.

Jeszcze przez wiele lat po 1945 roku, w starym dorzeczu Odry zacumowane były skorodowane statki, które stały się ulubionym miejscem zabaw zażywającej kąpieli dzieciarni. Później przetransportowano je do Wrocławia, gdzie przeznaczono na złom.

Jedna z barek ocalała i nadal znajduje się na terenie naszej miejscowości, o czym wiedzą tylko najstarsi mieszkańcy. Zimą 1946 r. trwała długo i była szczególnie mroźna. Odra zamarzła i w wyniku spiętrzającej się kry nastąpiło przerwanie wału na wysokości miejsca, gdzie planowana jest budowa elektrowni wodnej.

By zlikwidować powstałą wyrwę, przetransportowano ze stoczni jedną z barek (niestety już nikt nie pamięta jak to się odbyło) i wstawiono w wał. Następnie, przez kilka miesięcy ludność  zarówno polska jak i niemiecka woziła taczkami ziemię, by zasypać barkę i uformować  na nowo uszkodzony fragment nabrzeża. Może ktoś się kiedyś pokusi o wydobycie barki, która mogłaby się stać nie lada atrakcją Ratowic.

                                                                                                       Krystyna Skowera

Post Author: Marcin

Dodaj komentarz